Nie do końca psychopatkę, raczej fanatyczną sadystkę:)

Niom ale fajnie grała ;P

Fajnie fajnie, ale było jej za mało. Generalnie tylko ona prócz Snepea podobała mi się bardziej filmie niż w książce

Mi też, taka prawdziwa czarownica i wiedźma ;)

w tym epizodzie nawet się sprawdziła
ale nie nazwałbym tego nawet rolą drugoplanową

Nie ważne, czy epizod, czy nie, ważne,że tak jak to DOSADNIE ująłeś, doskonale się w nim sprawdziła.

jednak to i tak nic szczególnego względem obszerniejszych i bardziej złożonych kreacji czarnych charakterów w historii kina . Ot taki udany epizodzik i tyle . Aktorka jedynie niezła na pewno nie wybitna

Oceniając ją tylko po roli Bellatrix raczej nie można dojrzeć jej umiejętności. Choć i tak mając te 5-10 minut w każdej części kradła dla siebie wszystkie sceny ze swoim udziałem. Do tego stopnia, że w zagranicznych kinach ludzie wrzeszczeli i klaskali kiedy wreszcie posłano ją na tamten świat.

serio ? O wiele lepiej moim zdaniem Rickman zagrał Snape'a . Ralph Fiennes -jeden z najlepszych żyjących aktorów również przykuwał uwagę jako Voldemort . Oczywiście nie muszę pisać że Fiennes jest aktorem wyższej klasy niż depp czy helena

Z tym, że Rickman miał o wiele więcej czasu na zagranie Snape'a niż Helena dla Bellatriks. Fiennes spisał się świetnie, choć w ostatniej części jego postać jest niestety ofiarą głupich pomysłów reżysera.

Tak naprawdę to Bellatrix wykonaniu Heleny Bonham Carter jedna z nie wielu postaci z filmu która jest odzwierciedleniem tego co było w książce... Snape w wykonaniu Rickmana był bardzo bardzo dobry, zabrakło tylko w nim większej zawiści złośliwości wobec Harrego (oczywiście była w nim zawiśc i złośliwośc ale nie wystarczającym stopniu) Voldemort wykonaniu Ralpha był genialny aż do ostatniej częsci kiedy reżeser jak powiedział homek : "jego postać jest niestety ofiarą głupich pomysłów reżysera". Jak bym się zastanowic prócz Belli tylko prof. McGonagall w wykonaniu pani Smith jest taka sama jak w książce.

Akurat Bella filmowa też różni się od książkowej. Bellatriks jest fanatyczką i wariatką. W książce o wiele wyraźniej widać to pierwsze, w filmie to drugie. Myślę, że Lucjusz Malfoy jest dość wierny książkowej postaci.

Zgadzam się i dziękuję za poparcie:]

Najtrudniej jest zagrać maleńką rólkę, a zostać zapamiętanym. To właśnie zrobiła Helena.

najtrudniej zagrać skomplikowaną i złożoną postać na której opiera się cały film jak Day Lewis w Aż poleje się krew -jedna z najlepszych ról w historii kinematografii

Day Lewis jest świetny, ale nie rozumiem dlaczego zawsze przytaczasz w kółko tego jednego aktora.

bo jest lepszy od deppa ,crowa i hanksa razem wziętych

Nie on jeden, poza tym Hanks akurat jest bardzo dobry.

Ale są też osoby które uważają, że Helena zagrała Bellatrix w sposób karykaturalny- i to nie z zamierzeniem, co w rezultacie dało niezdarny efekt. Już parę razy spotkałem się z taką oto krytyką Heleny. Ja jednak uważam, że zagrała perfekcyjnie- stonowana Bellatrix nie wyszłaby tak efektownie, a przecież ta postać miała taka być; głośna, niezrównoważona i przyciągająca uwagę. Można nawet powiedzieć, że jest to jedna z jej lepszych ról, choć według mnie w Sweeny Todzie poszło jej jeszcze lepiej.

Tak potwierdzam, ale lubię ja w GNIJĄCA PANNA MŁODA;-)

Tam jest jedynie jej głos, a to tylko namiastka jej talentu : ) W Sweeney Todzie genialnie sobie poradziła z gatunkiem- musical, nadając scenom energiczności. Ale tak czy siak, jako Bellatrix wypadła mistrzowsko, dobrze, że to jednak ona ją zagrała, a nie Helen McCrory (ostatecznie Narcyza), która również starała się o tę rolę.

Heh... Też się cieszę że rolę Bellatrix dostała Helena Boham Carter

W sumie nie wiemy jak poradziłaby sobie McCrory, a to też dobra aktorka.

No tak, ale wolę że jednak rolę dostała Helena...

Choć mogliby ją trochę inaczej ucharakteryzować. Helena była za ładna jak na Bellatriks. O ile w Zakonie Feniksa jeszcze się bardziej postarali i miała naprawdę tragiczne włosy, cienie pod oczami i "woskową" twarz, to później już dali jej ładne loki i kilo pudru, niszcząc wszystkie niedoskonałości, które Belli były potrzebne.

Heh xD

Nie ma to jak konstruktywna odpowiedź:)

xD. Nie chciało mi się myśleć nad postem^^

Może cel był taki, że w Zakonie Feniksa nie zdążyła się jeszcze "ogarnąć" po Azkabanie? Tak to sobie zawsze tłumaczyłam, bo rzeczywiście, zauważalne jest to, że w następnych częściach wygląda o niebo lepiej, a w Księciu Półkrwi nawet ma czerwoną szminkę :)

W Zakonie to jeszcze próbowali zachować pozory realizmu, ale dalej tak poszli w to całe "filtrowanie" ekranu, żeby był jak najmroczniejszy, że wszyscy wyglądają jakby nosili maski.